7.12.2019, Katowice
I po co się to zbroi? Ma to 3-4 mm. Czyli około 2.5 tysiąca razy mniej (w długości skali) niż triceratops. Czego to się boi? Nie ma sióstr i braci w naszej faunie. Pomimo to…
GALERIA AUTORSKA
30.11.2019, Katowice
Pora roku, powroty do domu po zachodzie słońca i chroniczny brak czasu wciąż nie sprzyjają terenowym rozwiązaniom. Pozostają zasoby. Segregacja nie wyczyściła ich do cna, wrzucam przeto kilka następnych zapomnialców. Jeśli chodzi o dobór gatunków, szału nie ma: jedna mucha z czerwonej listy (paź niby też) i jeden zagramaniczny taraniec…
6-8.09.2019, Zawoja
Choć podbabiogórski sezon robaczany ma się zdecydowanie ku końcowi, pogoda nie przeszkadzała niektórym owadom. Spotkaliśmy kilka trzyszczy górskich (Cicindela sylvicola), pojedyncze biegacze (Carabus sp.), koniki rozmaite i pojedyncze błonkówki.
I grzybów było jak na lekarstwo, szczególnie tych jadalnych. Trafiliśmy jednak na ciekawostkę w postaci okratka (Clathrus archeri), zwanego czasem palcami diabła. Grzybek ten, podobnie do niektórych innych przedstawicieli rodziny sromotnikowatych (F: Phallaceae), wonieje kupą mięsożercy z niejedną chorobą końcowego odcinka układu pokarmowego. Ale coś za coś. Jest przecież taki śliczniutki. Trafił do nas z Australii i po raz pierwszy został stwierdzony na Roztoczu, w roku 1975. Od tamtej pory muchy zrobiły niezłą robotę, bo okratek spotykany jest niemal w całej Polsce, choć wciąż uważany jest za rzadkość.
Tak po prawdzie, na wysokości 1000 m n.p.m. i wyżej, zeszłołikendowe temperatury były już całkiem jesienne. Trochę też kropiło. We dnie i w nocy. I dobre to było. I mgłopędne. I zapędziło nas pod najsławniejszy wodospad okołozawojański, no bo trasa krótka a siąp nieznaczny…
16.06.2019, Katowice Murcki
Hodowla to nie wszystko, więc zafascynowany nowym dla mnie gatunkiem obiecałem sobie go spotkać w naturze. Wybrałem się więc do Lasu Murckowskiego. Ten czas jest optymalny dla obserwacji zacnika Gnorimus variabilis. W Katowicach i w tym sezonie, oczywiście. Zacnik ten prowadzi raczej skryty tryb życia. Podczas rójki dorosłe osobniki odbywają loty wokół spróchniałych kłód, w których się wychowywały. Do kopulacji dochodzi zwykle w miejscach skrytych, w załamkach kory, pod nią lub w próchnie. W sąsiedztwie habitatu brak kwitnących krzewów i ziół, dlatego nie miałem okazji widzieć zacników przy stole. Nie wiem do końca czy ich behawior pokrywa się ze znanym mi z obserwacji drugiego polskiego gatunku (Gnorimus nobilis).
Lasy katowickie skrywają pewnie jeszcze niejedną tajemnicę…
1-9.06.2019, Ponidzie i Śląsk Górny
Planuję wiosnę, za oknem mając śnieg a częściej pomroczność bezśniegową. Coraz słabiej wychodzi mi jednak to kreowanie przyszłości. Pewnie dlatego, że paradoksalnie w moim życiu coraz mniej jest spontaniczności. A może to przez pogodę? Miesiąc ulew i obecne tropikalne warunki nie sprzyjają fotografowaniu owadów. Przy temperaturze 30+ są samonakręcającymi się biologicznymi maszynkami, pozostawiającymi na matrycy raczej smugę niż swój wizerunek. A może to ta praca, co to czyni człeka wolnym?
Niezależnie od… krytyczny okres owadziego sezonu trwa. Z ostatnio spotkanych chrząszczy na uwagę zasługują rzadszy z naszych zacników (Gnorimus variabilis), którego wyhodowałem z larw pozyskanych w otulinie rezerwatu Las Murckowski i dwa nowe dla mnie gatunki kózek, mianowicie zielarka pasternakowa (Phytoecia icterica) i znacznie pospolitszy szczerolotek (Rhamnusium bicolor), oba fotografowane w Siemianowicach Śląskich, dzięki uprzejmości mojego przewodnika, świetnego kózkarza, Wiesława Szczepańskiego. Na początku czerwca byliśmy też na Ponidziu, jednak na ciężki chrząszczarski kaliber było jeszcze za wcześnie. Pewnie przez ten maj niemajowy. Za to główna górnośląska populacja kozioroga dębosza ma się bardzo dobrze.
19.05.2019, okolice Olkusza
Wybraliśmy sie po raz kolejny do okołoolkuskich rezerwatów, żeby śledzić postępy zakwitu storczyków. Obuwiki dojrzały. Pojawiły się i inne. Mniej okazałe lecz równie ciekawe. Owadów wciąż jak na lekarstwo. Poza tymi na fotografiach dopisały jelonki z rodzaju zakliniec (Platycerus sp.) i motyle z gatunku lotnica zyzka (Aglia tau). Samce tych ostatnich w ciągu dnia nie odpoczywają jednak niemal wcale, stąd ich fotografowanie to idea karkołomna.
Po raz pierwszy widziałem również padalca w turkusowej odmianie barwnej, co więcej z tego gatunku. Taplał się on w błocie. Pozować nie raczył. Może kiedyś?
18-21.04.2019, Toporzysko
Tydzień temu było raczej surowo. Choć słońce dopisało, hulał lodowaty wiatr od Babiej. Jeśli chodzi o ożywione, kwitło ziele charakterystyczne dla pory roku. Były pierwiosnki, zawilce, żywce i kaczeńce. Tarnina dopiero ruszała. Owadów jak na lekarstwo. Dominowały bujanki nad kwieciem i wielkie mrówki w dnie lasu. Z chrząszczy wybudziły się tymczasem biegacze. Naprawdę dopisały. Gatunkowo, nie osobniczo. Trafiliśmy na spacerujące Carabus auronitens, C. variolosus, C. nemoralis, C. Ulrichii, C. granulatus i C. irregularis. Tylko pierwszy z nich zechciał pozować. Spotkaliśmy też oleicę (Meloe violaceus) i pierwszego w tym roku pazia królowej.
Toporzysko czekało na deszcz…