21.04-7.05.2023, Ponidzie i Miechowszczyzna
Minął miesiąc a owadów na Ponidziu wciąż jak na lekarstwo. Zimno tu, Panie i Panowie, nocami. Pozostaje flora i landszaft. W spacerowym wydaniu. Na fotografię wciąż brak czasu.
GALERIA AUTORSKA
8-10 kwietnia 2023, Ponidzie
Wielkanocne łąki Ponidzia obfitują we wczesnowiosenne miłki. W lasach kwitnie kokorycz, pewnie kilku gatunków, anemony i niedobitki sasanek. Co do robali, trafiłem na wywrócony pień dębu z licznymi żerowiskami jelonka rogacza, obecnymi w strefie korzeniowej. Przyroda jednak, względem innych lat, dopiero się budzi.
Tym, czego w lasach i na łąkach naprawdę obecnie sporo, są śmieci. Żeby sfotografować pozbawione ich rozlewiska Mierzawy musiałem się nałazić. Z kolei pokazanie landszaftu black&white w kolorze groziłoby upstrzeniem kadru niebieskimi plamami od-PET-owymi.
Prawdziwym problemem dla przyrody jest pozostawienie takiej butelki w lesie. Prędzej czy później trafia do niej stworzenie, które nie jest w stanie wydostać się i ginie. Zapach rozkładu wabi kolejne ofiary plastiku, padlinożerców i drapieżniki, które podzielają los protagonisty. Półtoralitrowa butelka, którą odnalazłem w jednym z rezerwatów Ponidzia, była wypełniona do połowy ich szczątkami. Należały głównie do chrząszczy z rodzin biegaczowatych, omarlicowatych i kusakowatych. Setki osobników i dziesiątki gatunków… Tylko z rodzaju biegacz (Carabus sp.) naliczyłem ich pięć.
Wiem, wiem. Temat był już wielokrotnie wałkowany. Wciąż jest jednak aktualny, co zmusza do reakcji. Zbliża się Dzień Ziemi. Może do dobry pretekst do usunięcia takich pułapek z pobliskich lasów. Koniecznie w gronie dzieci, bo One są naszą przyszłością.
Katowice, marzec 2023
Poniżej kilka ostatnich spacerówek z Lasu Murckowskiego. Pogodowe przeploty marcowe, niespodziewane spotkania (gąsienica trociniarki na wybiegu), przerwane powrotem zimy płazie gody i inne takie. Lubię te marce i czekam na nie zimując. Podobnie jak na kwietnie, maje i czerwce. Trudno mi się jednak wtedy/teraz zatrzymać i doświadczać. Dzisiaj jednak zdarzył się pretekst, nie przyrodniczy. Kapela Ze Wsi Warszawa w tyskiej Mediatece… Odczuwam organiczną potrzebę długofalowego resetu mentalnego.
5.01.2023, Katowice
Tytuł wpisu wskazuje okres, przez który nie aktualizowałem swojego bloga przyrodniczego.
Miejsce to jest dla mnie swoistym pamiętnikiem. Odmierza czas i pasie się złożoną fenologią katowickich i ponidziańskich habitatów. Siedmiomiesięczna dziura w życiorysie może więc niepokoić. Mnie, mniej więcej, od kiedy powstała. Były jednak priorytety…
Nadrobienie czasu przez publikację dwudziestu niemal przypadkowych zdjęć z Ponidzia jest niemożliwe, niemniej potrzebne autorowi do zachowania wrażenia kontinuum i motywacji do utrzymania bloga.
21.05.2022, Ponidzie
Łąki Ponidzia, bogate w sezonowe storczyki, tymczasem nie dopisują owadami. Te ostatnie w terenie naprawdę sporadyczne: mało gatunków, pojedyncze osobniki. W zeszłym tygodniu, z motyli dziennych, poza modraszkiem spotkałem samotnego bielinka…
To się jednak zmieni, bo popadało.
Wyjazd był krótki i limitowany. Zdjęcia, standardowo, spacerowe. Skakun, z winiarskich gipsów, z kwietnia.
2 i 9 października 2021, Ponidzie
Spotykałem modliszkę zwyczajną (Mantis religiosa L) wielokrotnie. W Czechach, na Węgrzech, nad Adriatykiem i Morzem Czarnym, w Polsce na izolowanych stanowiskach Opolszczyzny. Nigdzie nie była tak liczna jak na Ponidziu. Tu można na nią trafić niemal wszędzie, nie tylko na objętych ochroną rezerwatową kserotermicznych pagórkach, lecz również na śródpolnych miedzach czy w środku wsi. Największe wrażenie wciąż robią na mnie samcze loty zwiewne.
Zdjęcia poniżej pochodzą z października, część z ostatniego łikendu, po kilu nocach przymrozku…
trzecia dekada września, Ponidzie
Na kserotermach wciąż, pomimo kapryśnej aury, można obserwować sporo owadów i pajęczaków. Choć o tej porze roku większość muraw już w suszkach, krzyżanowickie łąki, na przekór chyba samym sobie (w sezonie wiosenno-letnim Krzyżanowice, w porównaniu do innych rezerwatów Ponidzia, sprawiają wrażenie ubogich florystycznie), zażółciły się ożotą (Galatella linosyris).
15-20.08.2021, Mikulov, Czech Republic
Pagury kserotermiczne prawie jak na Ponidziu. Skład gatunkowy podobny, choć więcej tu gatunków południowych. Powoduje to, że niektóre nasze mają swoje morawskie odpowiedniki. Pięknie byłoby tu być wiosną, choć nie wiadomo co delta i… omega pokażą.
Ogromną różnicę robi tkanka miejska Mikulova, zdominowana przez Zamek. Natychmiast nasuwa mi się analogia do Pińczowa. Jak wyglądałby teraz, gdyby w XVIII wieku Elżbieta Wielopolska nie zarządziła rozbiórki zamku?