Okolice Pińczowa, 9.03.2024
Ponidzie jeszcze w surowiźnie. Niewiele kwitnie, owady sporadyczne. Pozostaje Nida i pola.
GALERIA AUTORSKA
07.2023, Ponidzie
O lipcu już niemal zapomniałem. Najpierw klasyczna szarpanina początkowourlopowa, czyli zamykanie rozpoczętego, reperowanie obejścia i chaotyczne akcje okołofotograficzne. Potem powrót Piotra z zagranicznych wojaży i dziesięć dni covidowych. Niemiłych a urlopowych. W rezultacie mało było w tym moim lipcu przyrody. Ale teraz zdrowie jest, więc gra i buczy. Sierpień, choć wieje posezonowością robaczaną i zakaprysił pogodowo, też może pozytywnie zaskoczyć. Na to liczę łikendową porą.
Kilka lipcowych zdjęć, gatunków raczej powszechnych, poniżej.
06.07.2023, Ponidzie
Telodontyczne samce jelonka rogacza (Lucanus cervus) to największe europejskie chrząszcze, osiągające według danych literaturowych ponad 8 cm. To ikonograficzny archetyp, z dużym porożem i głową. Są też i takie samce jelonka, które nie inwestują w atrybuty męskości, a ich głowa i poroże stanowią mniejszy udział w ogólnej długości ciała. Ta forma to tzw. amphiodont. Podział ten, jak wiele w nauce, jest sztuczny. Wiele jest form pośrednich pomiędzy Goliatami i Dawidami. Jeśli chodzi o płeć piękną, jej przedstawicielki nie bywają klasyfikowane pod względem morfotypu. Pewnie dlatego, że proporcje ciał samic nie zmieniają się znacząco wraz ze zmianą rozmiaru ciała.
Zgodnie z literaturą przedmiotu, telodonty dominują na północy zasięgu gatunku (w tym w Polsce), zaś małe samce na południu Europy. Tak też to widziałem do niedawna i ja. Tu i tam, szczególnie kilkanaście lat temu. Wszystko jednak płynie… Kiedyś mały samiec jelonka był na Ponidziu rarytasem. Większość z nich stanowiły telodonty, bardzo rzadko poniżej 6 cm, z głową i żuwaczkami przekraczającymi 1/3 całkowitej długości ciała. W tym roku najczęściej widywałem samce o długości ciała 5-6 cm, z niezbyt imponującym porożem. Dużych telodontów (7-8+ cm) było zdecydowanie mniej pod względem liczebności. Przybyło jednak samców poniżej 5 cm. To już nie jeden na kilkanaście samców, na gromadzącym wiele osobników wycieku soku z dębu, lecz kilka. Na pierwszej fotografii taki właśnie mały chłopiec z maleńką, na warunki krajowe, samicą długości ok. 2 cm. Na zdjęciu drugim najmniejszy samiec jelonka, jakiego miałem okazję spotkać (poniżej 2 cm), z południa Europy. Na zdjęciu ostatnim rosły telodont z Ponidzia.
Nie wiadomo jakie są przyczyny zjawiska. Może chodzić o zmiany klimatyczne (od roku 2018 przeważają temperatury znane z południa Europy, sprzyjające krótszemu cyklowi rozwojowemu), rodzaj preferowanego substratu pokarmowego (na Ponidziu, poza dębem, larwy rozwijają się na jesionie), czy dobór naturalny (małe samce są skuteczniejsze w zapładnianiu). Może warto to sprawdzić, bo jelonek wydaje się dobrym gatunkiem, np. jako bioindykator.
8-10 kwietnia 2023, Ponidzie
Wielkanocne łąki Ponidzia obfitują we wczesnowiosenne miłki. W lasach kwitnie kokorycz, pewnie kilku gatunków, anemony i niedobitki sasanek. Co do robali, trafiłem na wywrócony pień dębu z licznymi żerowiskami jelonka rogacza, obecnymi w strefie korzeniowej. Przyroda jednak, względem innych lat, dopiero się budzi.
Tym, czego w lasach i na łąkach naprawdę obecnie sporo, są śmieci. Żeby sfotografować pozbawione ich rozlewiska Mierzawy musiałem się nałazić. Z kolei pokazanie landszaftu black&white w kolorze groziłoby upstrzeniem kadru niebieskimi plamami od-PET-owymi.
Prawdziwym problemem dla przyrody jest pozostawienie takiej butelki w lesie. Prędzej czy później trafia do niej stworzenie, które nie jest w stanie wydostać się i ginie. Zapach rozkładu wabi kolejne ofiary plastiku, padlinożerców i drapieżniki, które podzielają los protagonisty. Półtoralitrowa butelka, którą odnalazłem w jednym z rezerwatów Ponidzia, była wypełniona do połowy ich szczątkami. Należały głównie do chrząszczy z rodzin biegaczowatych, omarlicowatych i kusakowatych. Setki osobników i dziesiątki gatunków… Tylko z rodzaju biegacz (Carabus sp.) naliczyłem ich pięć.
Wiem, wiem. Temat był już wielokrotnie wałkowany. Wciąż jest jednak aktualny, co zmusza do reakcji. Zbliża się Dzień Ziemi. Może do dobry pretekst do usunięcia takich pułapek z pobliskich lasów. Koniecznie w gronie dzieci, bo One są naszą przyszłością.
5.01.2023, Katowice
Tytuł wpisu wskazuje okres, przez który nie aktualizowałem swojego bloga przyrodniczego.
Miejsce to jest dla mnie swoistym pamiętnikiem. Odmierza czas i pasie się złożoną fenologią katowickich i ponidziańskich habitatów. Siedmiomiesięczna dziura w życiorysie może więc niepokoić. Mnie, mniej więcej, od kiedy powstała. Były jednak priorytety…
Nadrobienie czasu przez publikację dwudziestu niemal przypadkowych zdjęć z Ponidzia jest niemożliwe, niemniej potrzebne autorowi do zachowania wrażenia kontinuum i motywacji do utrzymania bloga.
1 i 2 maja 2022, Ponidzie
Piękny ten chrząszcz (F: Cerambycidae) jest gatunkiem w Polsce bardzo rzadkim, występującym jedynie na izolowanych kserotermicznych stanowiskach Wyżyny Małopolskiej, w tym Ponidzia.
Zarówno osobniki dorosłe jak i larwy pasą się na trawach. Te pierwsze skubią je bliżej nieba strony, zaś larwy podjadają traw korzenie od strony tego drugiego.
Nieliczne stanowiska Dorcadion scopoli są na terenie Polski są mocno izolowane przestrzennie i poddawane silnej antropopresji (otoczenie pól uprawnych i chemia z tym związana, wypalanie nieużytków, eliminacja osobników przez zorientowanych kolekcjonerów, ruch turystyczny w miejscach występowania). Dodatkowo, Dorcadion to nielot. Migracja do siedlisk potencjalnie nadających się do zasiedlenia jest mocno utrudniona, jeśli nie niemożliwa
Tymczasem kilka zdjęć z ostatniej tzw. majówki. Poszukiwania owadów zostały ograniczone do ścieżek i ich obrzeży, bez ingerencji w biotop (nie łaziłem po łąkach, bo but jest duży a koza mała). Zaobserwowałem dwie samiczki, ich zdjęcia poniżej. Na ścieżce trzy rozdeptane osobniki. Wypalano też trawy tej wiosny w części stanowiska. Tym razem nie natknąłem się na kolekcjonerów.
Jaki jest los tego gatunku na Ponidziu? Czas pokaże…
2 i 9 października 2021, Ponidzie
Spotykałem modliszkę zwyczajną (Mantis religiosa L) wielokrotnie. W Czechach, na Węgrzech, nad Adriatykiem i Morzem Czarnym, w Polsce na izolowanych stanowiskach Opolszczyzny. Nigdzie nie była tak liczna jak na Ponidziu. Tu można na nią trafić niemal wszędzie, nie tylko na objętych ochroną rezerwatową kserotermicznych pagórkach, lecz również na śródpolnych miedzach czy w środku wsi. Największe wrażenie wciąż robią na mnie samcze loty zwiewne.
Zdjęcia poniżej pochodzą z października, część z ostatniego łikendu, po kilu nocach przymrozku…
3-10.07.2021, Ponidzie
Odbierające napęd do życia upały i demolujące krajobraz nawałnice, wszędobylskie muchy końskie dziesiątków gatunków podczas dnia, chmary komarów wieczorem i gorącą nocą. Relatywnie niewiele owadów. Tak jawi mi się Ponidzie latem. Dotychczas doświadczałem go tylko wiosennie, dlatego pewnie wiele jeszcze przede mną.