15.12.2019, Katowice
Już niebawem, bo za tydzień, przesilenie zimowe. Pożegnamy też jesień. Ja żegnam wcześniej, bo tymczasem nic nie wskazuje na to, że znajdę czas na jakiekolwiek jesienne fotografowanie…
GALERIA AUTORSKA
30.11.2019, Katowice
Pora roku, powroty do domu po zachodzie słońca i chroniczny brak czasu wciąż nie sprzyjają terenowym rozwiązaniom. Pozostają zasoby. Segregacja nie wyczyściła ich do cna, wrzucam przeto kilka następnych zapomnialców. Jeśli chodzi o dobór gatunków, szału nie ma: jedna mucha z czerwonej listy (paź niby też) i jeden zagramaniczny taraniec…
31.10.2019, Katowice
Nie wiem w sumie dlaczego nie trawiłem w liceum Mickiewicza. Pewnie diabeł tkwił w formie. Muzycznie były to czasy postpunka, zimnej fali i kiełkującego etno a tematyka czytanych wtedy książek niezbyt odbiegała od Adasiowych intryg. Obecnie, przerabiając z Piotrkiem Świteziankę, Lilije i Dziady, chłonę ten ulotny klimat. I dobre to jest.
12-14.10.2019, Katowice Kostuchna
I znowu cieplej. Temperaturze wtórują barwy karotenoidów. Zwierza drobnego mniej, choć ilościowo – roje Harmonia axiridis, próbujące dostać się do domostw – jakby więcej. W ogrodzie grasowały też ostatnimi dniami wtyki amerykańskie a w buczynie, podczas grzybobrania, spotkaliśmy zagubionego zaskrońca. Łapanie ostatnich promieni gwiazdy w paprociach to karkołomny temat. Mało wydajny… Oby tak dalej.
6-8.09.2019, Zawoja
Choć podbabiogórski sezon robaczany ma się zdecydowanie ku końcowi, pogoda nie przeszkadzała niektórym owadom. Spotkaliśmy kilka trzyszczy górskich (Cicindela sylvicola), pojedyncze biegacze (Carabus sp.), koniki rozmaite i pojedyncze błonkówki.
I grzybów było jak na lekarstwo, szczególnie tych jadalnych. Trafiliśmy jednak na ciekawostkę w postaci okratka (Clathrus archeri), zwanego czasem palcami diabła. Grzybek ten, podobnie do niektórych innych przedstawicieli rodziny sromotnikowatych (F: Phallaceae), wonieje kupą mięsożercy z niejedną chorobą końcowego odcinka układu pokarmowego. Ale coś za coś. Jest przecież taki śliczniutki. Trafił do nas z Australii i po raz pierwszy został stwierdzony na Roztoczu, w roku 1975. Od tamtej pory muchy zrobiły niezłą robotę, bo okratek spotykany jest niemal w całej Polsce, choć wciąż uważany jest za rzadkość.
Tak po prawdzie, na wysokości 1000 m n.p.m. i wyżej, zeszłołikendowe temperatury były już całkiem jesienne. Trochę też kropiło. We dnie i w nocy. I dobre to było. I mgłopędne. I zapędziło nas pod najsławniejszy wodospad okołozawojański, no bo trasa krótka a siąp nieznaczny…
Koniec lipca 2019, Mikulov, Morawy, Czechy
W mieście przyrodnik usycha. Szczególnie gdy miejsca parkingowe są reglamentowane a kontakt z naturą wymaga przebycia tysięcy kroków w cieniu morawskiej lipcowej aury. Czy warto zatem tam wtedy jechać? Na owady z pewnością nie, bo wszechobecna jest postsezonowość robaczana, posucha i boruta. Jelonki na cmentarzu żydowskim wiosny nie czynią. Mikulov jest jednak niepowtarzalny z wielu innych powodów…
4-12.07.2019. Lednice, Balatongyorok
Naprawdę byłem aktywny. Parki Narodowe, parki nienarodowe. Każdy baldach, każde drzewo, próchno i inksze bardziej gówniane habitaty. Rano, we dnie, wieczór, w nocy. Niezależnie od… Mało było, bo późno było. Nie mam na to wpływu, pracując w tzw. oświacie. Marzy mi się miesiąc na przełomie maja i czerwca. W tych samych miejscach międzymorza.
W Lednicach dopisały jelonki (Lucanus cervus) i koziorogi (Cerambyx cerdo), w Balatongyorok ilość tych pierwszych wprawiała w zdumienie. Podobnie jak pewnego spektakularnego gatunku kozy, która u nas nie występuje. Jej imię to Aegosoma scabricorne. Wieczorami ich samce obsiadywały pnie starych, okolicznych drzew…