15.12.2019, Katowice
Już niebawem, bo za tydzień, przesilenie zimowe. Pożegnamy też jesień. Ja żegnam wcześniej, bo tymczasem nic nie wskazuje na to, że znajdę czas na jakiekolwiek jesienne fotografowanie…
GALERIA AUTORSKA
12-14.10.2019, Katowice Kostuchna
I znowu cieplej. Temperaturze wtórują barwy karotenoidów. Zwierza drobnego mniej, choć ilościowo – roje Harmonia axiridis, próbujące dostać się do domostw – jakby więcej. W ogrodzie grasowały też ostatnimi dniami wtyki amerykańskie a w buczynie, podczas grzybobrania, spotkaliśmy zagubionego zaskrońca. Łapanie ostatnich promieni gwiazdy w paprociach to karkołomny temat. Mało wydajny… Oby tak dalej.
11-14.04.2019, Katowice Kostuchna
W zeszły łikend poszukiwaliśmy z pierworodnym minerałów i skamielin pod Krakowem. Dźwigałem młotki, dłuta i inksze inkszości wraz z worami kamieni. Aparat, nielekki statyw i obiektywy też. Jednak na fotografię nie było sposobności, bo brud i syf nam towarzyszył.
Miniony tydzień również nie rokował, głównie ze względu na pogodę. Dwa spacery godzinne. Tyle wyszło. Niezależnie od pogody i mojej dostępności, w kwaśnej buczynie katowickiej się dzieje. Kwitną te nieliczne, które tolerują tak niegościnne środowisko. A dzisiaj, ciekawostka fenologiczna. Sinodendron cylindricum, czerwcowy jelonek, robiący za rohatyńca, wygrzewał się w kwietniowym słoneczku. Moja wersja wydarzeń zakłada, że one (może tylko samce?) czasami tak robią, wyłażąc spod kory. Na chwilę, dwie. Kilka sezonów temu przyłapałem na tym ciołka (Dorcus parallelipipedus), na przełomie sierpnia i września. Ten drugi, jak to jelon, ma w zwyczaju pokazywać się w terenie w maju, czerwcu. Niezbadane są wyroki…
1-3.04.2019, Katowice, Kostuchna
Niby jest pospolity, występuje niemal wszędzie, a jednak po raz pierwszy zetknąłem się z trzyszczem polnym (Cicindela campestris) będąc późnym nastolatkiem. Spotkanie miało miejsce w lesie, do którego zabierał mnie mój pierwszy entomologiczny nauczyciel, Lech Bacia, ojciec Patryka, przyjaciela od czasów podstawówki.
Dzisiaj las ten mam bliżej. Tuż za oknem. Zmieniał się wielokrotnie za sprawą wycinek i katastrof naturalnych. Niezmiennym elementem faunistycznym lasu w Kostuchnie pozostaje trzyszcz polny. Wcześniej towarzyszyły mu tutaj jeszcze dwa gatunki z rodzaju, mianowicie trzyszcz leśny (C. campestris) i piaskowy (C. hybrida). Pierwszego ostatni raz widziałem w Kostuchnie 2,5 dekady temu, drugiego nie spotykam od dziesięciu lat… Tymczasem polny, przy ewidentnym braku ulubionych przez niego polnych ścieżek, dzielnie stawia czoło trudom dnia powszedniego i dynamicznie zmieniającemu się środowisku.
4.02.2019, Katowice Kostuchna
W ostatni poniedziałek spektakularna zima zawitała i u nas. Raczej w klimacie blitzwinter, bo we wtorek drzewa spowszedniały. Popołudniem woda polała się ulicami, żeby wieczorem się zeszklić… I tak to się do dzisiaj topi i scala. A oddziały ortopedyczne i komisariaty policji pękają w szwach…
Lubię zimę?
8.12.2018, Katowice
Miałem dziś chwilę na kózek (F: Cerambycidae) ochędożenie. 47 nowych/ starych fotografii. Niektóre miały swoją chwilę na blogu. 10 nowych gatunków. Galeria ewoluowała i na chwilę obecną zawiera 190 fotografii, osiemdziesięciu ośmiu gatunków, co stanowi 45% polskiej cerambycidofauny. Przeglądając dziś checklist polskich Cerambycidae stwierdziłem, że mógłbym w tym roku spokojnie dobić do setki, bez specjalnych poświęceń i dalekich podróży. Lękam się jednak żwawych drobiazgów i skali odwzorowania większej niż 1:1. Bez lampy błyskowej, której unikam jak ognia, fotografowanie kilkumilimetrowej malizny jest niemal niemożliwe.
Zapraszam do GALERII
20.10.2018, Katowice Kostuchna
I znowu ten czas. Czyżby przeciekał przez palce? Chyba nie. Nie zmienia to faktu, że z pasją jest kiepsko. Pomimo obiecanek, cacanek. Ale wczoraj wyskoczyłem do lasu. Na chwilę. Maszerowałem pół godziny, pstrykałem tyle samo i tyleż wracałem. Okazało się, że na przekór nieoczekiwanemu końcowi polskiego lata stulecia nie wszystek zwierz zapadł w zimowe pielesze. Trafić w październiku na stępnia – Cychrus caraboides (Linnaeus,1758), wśród apoptolistowia, rzecz bezcenna.
A pół godziny później były zajęcia z zaoczną fizjoterapią. Fajna grupa? Dobry biomet? Koniec lata? Wreszcie prawdziwie polska pogoda? Nieistotne. Współudział to rzecz bezcenna.