Ponidzie, czerwiec 2023
Dożywszy wakacji, wrzucam kilka czerwcowych landszaftów ponidziańskich.
Robalolubów zapewniam, że już za momencik, już za chwileczkę…
GALERIA AUTORSKA
Maj-czerwiec 2023, Ponidzie
Znowu jest to samo, co w latach poprzednich.
O tej porze roku, w szczycie dobrobytu robaczano-kwietnego, zdjęcia nie chcą wychodzić z twardego dysku.
Łączą się w gromady, niezgodne z przynależnością taksonomiczną, skupione w społecznościach łikendowych.
Oj wiele już tych gromad protestuje…
Namawiam je zatem do tego, żeby się ogarnęły, przesiały i obrobiły same, bo Studenci, sesje, spotkania, obrony prac magisterskich…
Nawet zdjęcia przygotowane do wyjścia protestują, choć z nich najbardziej spolegliwymi okazały się dzisiaj te storczykowe.
19-21.05.2023, Ponidzie
Koniec nocnych przymrozków zachęca sześcionogi do kolejnych w ich życiu narodzin lub opuszczenia zimowych kryjówek. I to jest dobre. Na Ponidziu jelonki czekają jeszcze na dni cieplejsze pod korzeniami dębów. Jeden z nich przebił się i to pierwsza taka moja obserwacja.
Pojawiają się już ważki, motyle i chrząszcze, w tym parę gatunków kózek (F: Cerambycidae). Temperament tych ostatnich jednak nie konweniuje z moimi spacerowymi możliwościami. Na fotografię przyjdzie jeszcze pora. Niestety już inna, bo letnia. Fenologia determinuje wymianę gatunków, więc nie cofnę się w przeszłość.
Podobnie jak i w zeszłym roku…
8-10 kwietnia 2023, Ponidzie
Wielkanocne łąki Ponidzia obfitują we wczesnowiosenne miłki. W lasach kwitnie kokorycz, pewnie kilku gatunków, anemony i niedobitki sasanek. Co do robali, trafiłem na wywrócony pień dębu z licznymi żerowiskami jelonka rogacza, obecnymi w strefie korzeniowej. Przyroda jednak, względem innych lat, dopiero się budzi.
Tym, czego w lasach i na łąkach naprawdę obecnie sporo, są śmieci. Żeby sfotografować pozbawione ich rozlewiska Mierzawy musiałem się nałazić. Z kolei pokazanie landszaftu black&white w kolorze groziłoby upstrzeniem kadru niebieskimi plamami od-PET-owymi.
Prawdziwym problemem dla przyrody jest pozostawienie takiej butelki w lesie. Prędzej czy później trafia do niej stworzenie, które nie jest w stanie wydostać się i ginie. Zapach rozkładu wabi kolejne ofiary plastiku, padlinożerców i drapieżniki, które podzielają los protagonisty. Półtoralitrowa butelka, którą odnalazłem w jednym z rezerwatów Ponidzia, była wypełniona do połowy ich szczątkami. Należały głównie do chrząszczy z rodzin biegaczowatych, omarlicowatych i kusakowatych. Setki osobników i dziesiątki gatunków… Tylko z rodzaju biegacz (Carabus sp.) naliczyłem ich pięć.
Wiem, wiem. Temat był już wielokrotnie wałkowany. Wciąż jest jednak aktualny, co zmusza do reakcji. Zbliża się Dzień Ziemi. Może do dobry pretekst do usunięcia takich pułapek z pobliskich lasów. Koniecznie w gronie dzieci, bo One są naszą przyszłością.
Katowice, marzec 2023
Poniżej kilka ostatnich spacerówek z Lasu Murckowskiego. Pogodowe przeploty marcowe, niespodziewane spotkania (gąsienica trociniarki na wybiegu), przerwane powrotem zimy płazie gody i inne takie. Lubię te marce i czekam na nie zimując. Podobnie jak na kwietnie, maje i czerwce. Trudno mi się jednak wtedy/teraz zatrzymać i doświadczać. Dzisiaj jednak zdarzył się pretekst, nie przyrodniczy. Kapela Ze Wsi Warszawa w tyskiej Mediatece… Odczuwam organiczną potrzebę długofalowego resetu mentalnego.
5.01.2023, Katowice
Tytuł wpisu wskazuje okres, przez który nie aktualizowałem swojego bloga przyrodniczego.
Miejsce to jest dla mnie swoistym pamiętnikiem. Odmierza czas i pasie się złożoną fenologią katowickich i ponidziańskich habitatów. Siedmiomiesięczna dziura w życiorysie może więc niepokoić. Mnie, mniej więcej, od kiedy powstała. Były jednak priorytety…
Nadrobienie czasu przez publikację dwudziestu niemal przypadkowych zdjęć z Ponidzia jest niemożliwe, niemniej potrzebne autorowi do zachowania wrażenia kontinuum i motywacji do utrzymania bloga.
21.05.2022, Ponidzie
Łąki Ponidzia, bogate w sezonowe storczyki, tymczasem nie dopisują owadami. Te ostatnie w terenie naprawdę sporadyczne: mało gatunków, pojedyncze osobniki. W zeszłym tygodniu, z motyli dziennych, poza modraszkiem spotkałem samotnego bielinka…
To się jednak zmieni, bo popadało.
Wyjazd był krótki i limitowany. Zdjęcia, standardowo, spacerowe. Skakun, z winiarskich gipsów, z kwietnia.