27.01.2018, Katowice-Kostuchna
Trochę mroczny, jak ze złej bajki, był dziś las. Z mgłą, która dopiero wieczorem nabrała smogowego charakterku…
GALERIA AUTORSKA
19.01.2018, Katowice
Przyszła pora na porządki w materiale z Lasu Murckowskiego. 48 nowych/ starych zdjęć. Starych? Tak. Część z nich miała swoje 5 minut na blogu.
zapraszam TU
18.11.2017, Katowice
Galeria z biegaczami, tymi prawdziwnymi (Carabus sp.) została zaktualizowana o fotografie z ostatnich dwóch lat, i te, które zostały wcześniej pominięte. Przybył tylko jeden gatunek (C. silvaticus), w podgatunku górskim (C. sylvaticus ssp. transsylvanicus).
http://www.niemiecfotografia.pl/carabus/
16.10-20.10.2017, Katowice
Na hałdzie pozostałej po nieczynnej już KWK Murcki-Staszic żywe trafia się coraz rzadziej. Brak atraktantów pod postacią kwiecia w rozkwicie, charakterystycznego dla łąk dachu Katowic, pory wiosennej i letniej. Jest jeszcze jednak kilka spóźnionych kwiatostanów wrotyczu. Te ściągają głodne niedobitki z okolicy. Pojedyncze osy, muchówki i pluskwiaki…
Trafiłem między innymi na klecankę (Polistes dominula). Należy do os (F: Vespidae). Zimę przeżyje tylko matka, założycielka nowej kolonii. Wczesną wiosną buduje ona gniazdo składające się z kilku, kilkunastu komórek. W każdej z nich składa jedno jajo, z którego wylęga się larwa, żywiąca się owadzim mięsem, donoszonym przez matkę kilka razy w trakcie rozwoju. Na początku lata z poczwarek wykluwają się dorosłe osy. Są to wyłącznie niepłodne samice, tzw. robotnice, które przejmują obowiązki rozbudowy gniazda i zaopatrywania w pokarm kolejnych pokoleń larw. W następnej generacji osobników pojawiają się także osobniki płodne. Obu płci. Samice zdolne do reprodukcji różnią się od swoich sióstr między innymi tym, że gromadzą większą ilość krioprotekcyjnych tłuszczy i węglowodanów. Osobniki płodne opuszczają gniazdo i dochodzi do godów. Gniazdo ginie na skutek obniżających się późną jesienią temperatur oraz agresji, wzrastającej wewnątrz kolonii.
18-20.08.2017, Katowice Murcki
Cthulhu nadchodzi. Tymczasem jedyne stwierdzenia Wielkiego Przedwiecznego pochodzą z Murcek, a dokładniej z rezerwatu przyrody Las Murckowski…
Ta forma życia, przypominająca lovecraftowskiego straszydlaka astralnego,to jednak tylko grzyb. Grzybek, bo to maleńka jeszcze żagiew łuskowata. Jak dorośnie, jej „kapelusz” osiągnie nawet 40 cm. Trochę popadało, więc pojawiają się i inne malownicze stwory, na przykład wykwity 🙂
Ciekawostką jest też zeszłołikendowa obserwacja ciołka, przedstawiciela rodziny jelonkowatych (Lucanidae), który w katowickich lasach występuje od końca kwietnia do początku lipca. Jest to prawdopodobnie forpoczta przyszłorocznego pokolenia. Samczyk, pod wpływem upałów, dokończył rozwój wcześniej niż zwykle i postanowił opuścić bezpieczny domek w próchnie. Jeśli mu się poszczęści przeżyje zimę w innej samotni, żeby na wiosnę zawalczyć z innymi w grę o przekazanie genów… A może to pan spóźnialski? Niezależnie od tego, w chorwackich Plitwicach, gdzie warunki środowiskowe wymuszają wcześniejszy pojaw tego gatunku, także spotkałem ciołka w drugiej połowie sierpnia.
11-29.06.2017, Rezerwat „Las Murckowski”
W lesie trudno o owadzią fotografię. Nawet w tym Murckowskim. I o tej porze roku.
Dlaczego?
Za ciemno/ jasno jest. Za ciepło/ zimno też. Las jest duży a owad mały/ owadów w lesie mało jest. I wieje. I wreszcie, „to już było”.
Dlatego poniżej tylko kilka zdjęć, które powstały pomimo wcześniej wymienionych/ nie wymienionych, tych prawdziwniejszych, przeciwności losu…
3.07.2017, Górny Śląsk
Z Pawłem, też N, na łąkę się wybrałem. Posłuchać, co w trawie piszczy… A piskało i grało, wręcz furczało… Spotkaliśmy kilkanaście gatunków motyli dziennych, w tym dwa objęte w Polsce ochroną gatunkową i programem Natura 2000, czyli czerwończyka nieparka i modraszka telejusa.
Ten drugi jest typkiem spod ciemnej gwiazdy, w… stadium gąsienicy. Ona, znudzona dietą wegetariańską, odczepia się pewnego dnia od krwiściągu lekarskiego, którym się do tej pory żywiła, i spada na ziemię. Wydzielając feromon naśladujący zapach mrówczych bobasów, wabi nieświadome niebezpieczeństwa matki adopcyjne. Na feromon reagują robotnice kilkunastu gatunków mrówek. Zanoszą gąsienicę telejusa do gniazda i od tamtej pory żywi się ona, modrasznica, bezbronnymi (feromon działa) larwami mrówek. Gąsienica przepoczwarza się u wyjścia z gniazda, co ułatwia dorosłym motylom wydostanie się na światło dzienne.
Trafiliśmy również na ciekawego i rzadkiego pluskwiaka z rodziny zwińcowatych (F: Lygaeidae). To drugie udokumentowane stwierdzenie tego gatunku na terenie Polski, licząc od połowy XX wieku.
Wisienką na torcie było spotkanie pewnego gatunku kózki, którego wcześniej nie obserwowałem, mianowicie trykonia osikowego (Obrium cantharinum)…
Czerwiec 2017, Górny Śląsk
Kiedy Piotrek miał cztery lata, zabrałem go na pierwszą, spektakularną, wycieczkę entomologiczną, dedykowaną koziorogowi dęboszowi. Zobaczywszy kopulującą parę ogromnych chrząszczy, zaciekawiony zapytał o to kim są te, przypominające postacie z bajek, stworzenia. Odpowiedziałem, że to Jaś i Małgosia… Od tamtej pory, ze zmienną częstotliwością, wspólnie kibicujemy górnośląskiej populacji tego gatunku.
Dla niewtajemniczonych, kozioróg dębosz – Cerambyx cero (Linnaeus, 1758) to gatunek zagrożony wyginięciem w Polsce. Chroniony i indeksowany (Czerwona Księga, Czerwona Lista, Natura 2000).
Jak każdy zwierz, kozioróg ma swoje problemy. Główne to: 1) drapieżniki (ptaki), czasem gniazdujące w zasiedlanych drzewach; 2) wiadomo… kibole; 3) …kozioróg dębosz. Koziorogi niestety zarzynają drzewa w których bytują, co może doprowadzać do wymierania lokalnych populacji…
maj-czerwiec 2017, Murcki (Katowice)
Kozy (F:Cerambycidae) mi w głowie. Szczególnie te tutejsze, bo niepoznane. Poniekąd…
Wykazy gatunkowe z dwóch znanych mi opracowań chrząszczy rezerwatu Las Murckowski nie wymieniają nawet połowy gatunków kózek, które tu spotkałem. Z drugiej strony na listach publikacji, tych nie wyszczególnionych tutaj z woluminu i numerów stron, natrafiam na gatunki których nigdy nie widywałem w Murckach…
Jaki z tego wniosek? Warto spacerować, zaglądać i szukać.
Czasem jednak wystarczy być! Bo… Wczoraj, o 20.30, w ferworze lotu przywaliła mi w czoło… samiczka żerdzianki plamistej (Monochamus saltuarius). To pierwsza, dla mnie, obserwacja tego gatunku w tzw. naturze. Z tego powodu… ostatni niech będą pierwszymi 🙂