10.09.2016, Toporzysko
Wrzesień, wschód słońca sobotni, mgiełki i cień Wielkiej Góry. Nawet mi robali nie brakowało 😉
GALERIA AUTORSKA
6.09.2016, Katowice
Przyniosłem ją do domu, i wtedy…
– Tato, tato, znalazłeś Pokemona.
– Tak? A jak się nazywa?
– Nie wiem dokładnie, ale to Pokemon. Na stówę.
– Może Ewa będzie wiedzieć?
Po czasie…
– Ewa, jak się nazywa ten Pokemon?
– Ja cię, jaki duży. To przecież Caterpie…
Uroboros łyknął kolejny kęs siebie. Dwadzieścia lat i Pokemony z martwych wstały. Dzięki aplikacji Pokemon Go. Teraz Pokemona możesz znaleźć wszędzie, nie tylko w mangopodobnym filmidełku. Zlokalizowałem kilka w ogródku. Choć bajkowa Caterpie jest czymś pośrednim pomiędzy gąsienicą pazia (ma narośl na głowie przypominającą narząd wysuwany przez gąsienice z rodziny Papilionidae podczas obrony) a gąsienicą zawisaka (posiada róg na końcu ciała, charakterystyczny dla gąsienic przedstawicieli rodziny Sphingidae), spełnia z nawiązką pokemoniaste kryteria mojego młodzieńca. Szczególnie gdy nie można wgrać gejma w komórę (za dużo tam innych).
Kim jest nasz Pokemon według systematyki? Caterpie to gąsienica zawisaka tawulca (Sphinx ligustri, L), jednego z największych krajowych motyli (rozpiętość skrzydeł do 120 mm). Tawulce w stadium gąsienicy najczęściej żerują na ligustrze, bzie czarnym, jesionie i tawule. Tu można je zlokalizować późnym latem, najczęściej po obecności na ziemi/ chodniku sporych… brykietów, wytwarzanych ze zjadanego przez gąsienice listowia. Motyle, w maju i czerwcu, zalatują nocą do kwiatów, spijając ich soki. Zawisają nad kwiatami jak kolibry, od których są czasami większe.
26.08.2016, Lasy Lublinieckie
Chrząszcze z rodziny bogatkowatych (F: Buprestidae) są z pewnością klejnotami entomofauny Polski. Bogatek ośmioplamkowy stanowi jedną z pereł w Jej, entomofauny macierzystej, koronie. Pomimo tego, że występuje niemal na całym obszarze kraju, niełatwo go spotkać. Tym bardziej cieszę się z tej sesji 🙂
Inni polscy przedstawiciele Buprestidae są równie, niektórzy nawet bardziej, uroczy. Poniżej dwie próbki fotografii innych bogatków.
15.08.2016, Katowice
Wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare L.) zasiedla moją hałdę, tą po kopalni KWK Murcki. Pospolicie. Pomimo wydzielania terpenów, laktonów i innych związków, wykorzystywanych do odstraszania owadów i kleszczy, ściąga do siebie gatunki z wielu rzędów.
Drzewiej, w medycynie ludowej, wrotycz wykorzystywany był między innymi do spędzania płodu, odrobaczania, leczenia histerii i innych przypadłości gnębiących ludzkość. Efekt terapii zależał od dawki. Zbyt duże były toksyczne, małe nie działały 😉 Co ciekawe, współczesny internet przepełniony jest przepisami na zdrowie z wrotyczem w podtekście.
Poniżej kilka dzisiejszych ujęć okołowrotyczowych. Wyjątkiem kolcoróg bizoniak (Stictocephala bisonia), gość który przywędrował do nas w XX wieku z Ameryki Północnej, pstryknięty na sośnie.
13.08.2016, Psia Dolina
O tej porze roku, pod Policą, baldaszki tętnią życiem. W innych częściach Polski imagines chrząszczy z rodziny kózkowatych (F: Cerambycidae) praktycznie wymarły. Tu można spokojnie stwierdzić liczne populacje przynajmniej dziesięciu gatunków kózek. I będzie tak aż do początku września. Wynika to z wysokości ponad poziom morza (około 1000 metrów powyżej Bałtyku). Z tego powodu opóźnia się sezon wegetacyjny i pojaw owadów dorosłych.
Na kwiatach żeruje też sporo muchówek i błonkówek. Te ostatnie, nie ukrywam, stanowią dla mnie spory problem determinacyjny. Dotyczy on szczególnie przedstawicieli rodziny gąsienicznikowatych (F: Ichneumonidae). W Polsce potwierdzono występowanie ponad trzech tysięcy gatunków owadów z tej rodziny, a wydaje się, że są to dane mocno zaniżone 🙂
5.08.2016, Sidzina
Zakulawka, inaczej Ciśniawka, to potok Pasma Policy, spływający w dolinie zwanej Psią, pomiędzy południowo-wschodnimi grzbietami Policy i Okrąglicy. Startuje na wysokości około 1220 m n. p. m. Zakulawka uchodzi do Ciśniawy, ta do Bystrzanki, a ona do Skawy, będącej dopływem Wisły, która trafia do Bałtyku. Co ciekawe, z Pasma Policy spływa też w przeciwnym kierunku potok Zubrzyca, który jest dopływem Czarnej Orawy, należącej do zlewiska Morza Czarnego.
Na zdjęciach Zakulawka na wysokości około 1000 m n.p.m.
4.08.2016, Toporzysko
Dziś lato. Prawdziwe. I to pod Babią Górą. Temperatury wieczorne prawie jak na Bałkanach. Jest git. Zaczynam wypoczywać. Chyba to i dobrze, bo w zasadzie… pora już wracać do cywilizacji 😉
A w przyrodzie kontinuum. Owadzi skład gatunkowy podobny do tego sprzed lat. Fenologia nie zawodzi. W tym roku jednak chrząszczy mało. Ale jest atrakcja. Pod Policą obserwuję liczną populację mirki alpejskiej, szarańczaka rzadko spotykanego w Polsce. Nasłuchuję też polskie cykady i zbieram z Piotrkiem prawdziwki w okolicznych lasach. Tymczasem tyle…
26.07.2016, Bieszczad
Dwa dni później wybrałem się ponownie w teren. Nadobnice i tym razem dopisały. Jest też i perełka, pani nadobnicowa, posiadająca trzy pary plam (poza przepaską) na pokrywach 🙂
W tym roku, poza licznie reprezentowaną Rosalia alpina, spotkałem w Bieszczadach jednak bardzo niewiele gatunków owadów. Pewnie… taki mamy klimat.
Ale samiec zwinki, przybrany w barwy godowe, wydaje się ciekawostką. Szczególnie na przełomie lipca i sierpnia. W Katowicach chłopcy z tej nacji zielenieją już w kwietniu. Koleżka złapał też kleszcza (widać odwłok parazyta nad kończyną jaszczura). Nie jest to ewenement. Gadzie nosicielstwo kleszczy to fakt.
24.07.2016, Bieszczad
Do niedawna, spotkanie nadobnicy alpejskiej (Rosalia aplina, Linnaeus 1758) w Bieszczadzie nie stanowiło problemu. Sukces zapewniały obecność drewna bukowego na składnicy, odpowiednia pora i miejsce. Składowane drewno było wabikiem dla owadów dorosłych, które chętnie zlatywały z pobliskiego lasu na pozostawiony przez człowieka materiał. Tam można było je spotkać, nierzadko licznie, obserwować gody i składanie jaj w drewnie gospodarczym. Los drewna bukowego w Bieszczadach jest powszechnie znany. Trafia ono, wraz z jajami i larwami poprzednich pokoleń, do retortów. Z tego powodu produkcja węgla drzewnego jest jednym z głównych zagrożeń krajowych populacji Rosalia alpina.
Obecnie buk nie jest składowany w okresie rui nadobnicy. I to się chwali. Trudniej jednak spotkać owady dorosłe, bo w środowisku naturalnym potencjalny materiał lęgowy jest rozproszony. Takie spotkanie cieszy jednak bardziej. Wczoraj obserwowałem kilkanaście osobników nadobnicy w jej naturalnym habitacie.
Nadobnica to gatunek ustępujący w Polsce. Obecnie jej silne populacje występują jedynie w Beskidzie Niskim i Bieszczadach, choć w przeszłości podawana była z całego zasięgu występowania buka w Polsce. Z tego powodu należy do gatunków objętych ochroną prawną. Jest również indeksowana w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt.